ul. Łagiewnicka

W kamienicy pod numerem 8 mieszkała w czasie getta Chava Rosenfarb."Żydowska pisarka tworząca w jidysz, uważana za najlepszą pisarkę i poetkę piszącą w tym języku po II wojnie światowej."

chavarosenfarb.com

Pod adresem www.uml.lodz.pl/get.php?id=3389 dostępna jest praca Pani Izabeli Olejnik Pisarka z miasta Łodzi o Chavie Rosenfarb. Poniżej fragment dotyczący wojennych losów pisarki:

Dorastanie w cieniu wojny

Do wybuchu wojny, w okresie dwudziestolecia międzywojennego, na terenie Starego Miasta i Bałut znajdowało się największe skupisko ludności żydowskiej, głównie biedoty.Już 8 lutego 1940 roku na łamach „Lodzer Zeitung” ukazało się zawiadomienie prezydenta policji Johanna Schäfera o utworzeniu getta dla Żydów w tej części miasta. Chava Rosenfarb zamieszkała z rodzicami i siostrą najpierw przy ul. Łagiewnickiej 8, gdzie rodzinie przypadło wegetować w małym lokalu. Rodzice zajmowali pokój, podczas gdy Chava z siostrą spały w kuchni. W 1941 roku zdała w getcie maturę. Był to koniec jej formalnej edukacji.

W getcie Chava zaangażowała się w działalność podziemnego Bundu. W jej niewielkim mieszkaniu przechowywane były książki, które udało się członkom Bundu zebrać na terenie getta - stanowiły ich własną, tajną bibliotekę. Chava z siostrą oraz członkami partii skatalogowały ten księgozbiór. Nikt niezwiązany z Bundem w szczególności nikt z administracji Chaima Rumkowskiego miał się o tym zbiorze nie dowiedzieć.

W państwie Rumkowskiego nie było miejsca dla bezrobotnych. By otrzymywać racje żywnościowe, które tak naprawdę nie były w stanie zaspokoić nawet podstawowych potrzeb, musiała zacząć pracę. Pracowała m.in. jako nauczycielka. Pomagała także rabinowi Hirszenbergowi przy tłumaczeniu psalmów na jidysz. Rabin Hirszenberg kierował Wydziałem Naukowym, sprawował nadzór nad gromadzeniem przedmiotów kultu religijnego, które w przyszłości miały trafić do muzeum żydowskiego w getcie. Praca Chavy polegała na przepisywaniu i wychwytywaniu błędów wynikających z jego gdańskiego, zniemczonego jidysz. Przychodziła do niego ilekroć potrzebowała wyjaśnień dotyczących tłumaczonego fragmentu.

W czasie z jednej z takich wizyt poznała Simchę Bunima Szajewicza. To spotkanie zaważyło na dalszym życiu pisarki. Szajewicz, autor poematu Lech lecho, związany z kręgiem pisarzy i poetów w getcie, zwrócił uwagę na jej talent i przedstawił ją grupie żydowskich literatów. Miała 18 lat i była najmłodszą uczestniczką, która w czasie organizowanych spotkań literackich w mieszkaniu poetki Miriam Ulinower oraz malarza Izraela Lejzerowicza czytała swoje wiersze.

Deportacja

Kiedy w sierpniu 1944 r. Niemcy zaczęli likwidować getto, rodzina Rosenfarbów postanowiła ukrywać się. Razem z nimi, w ich mieszkaniu, przebywali Szajewicz, rodzina jej przyszłego męża Henocha Morgentalera oraz najlepszej przyjaciółki, przyszłej pisarki, Zeni Larsson. Niestety kilka dni później, 23 sierpnia 1944 roku, Niemcy odkryli ich kryjówkę. Wszystkich odesłano na stację Radegast, a stamtąd do obozu Auschwitz-Birkenau.

W zabranym ze sobą plecaku Chava miała wszystkie napisane w getcie wiersze. Nie udało się ich ocalić. Kapo wyrwał jej plecak z rąk i rzucił na piętrzący się stos innych rzeczy. W czasie selekcji podjęła decyzję, że jeśli przeżyje ten koszmar, opisze kiedyś zagładę łódzkiego getta. Z Auschwitz-Birkenau wysłano ją do obozu Sasel koło Hamburga, gdzie pracowała przy odbudowywaniu zbombardowanych niemieckich domów. W baraku, w którym mieszkały więźniarki, zajmowała najwyższą pryczę. Wieczorami odtwarzała stracone wiersze zapisując je na ścianie. Po pewnym czasie została przeniesiona do obozu Bergen Belsen. Tam zachorowała na tyfus i tylko cudem uniknęła śmierci...

inne fragmenty ulicy:
*róg ul. Łagiewnickiej i Berlińskiego dawniej ul. Pieprzowej
*Łagiewnicka 30 i 35

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz